Szkoda mi go było. Widać, że przytłoczyła go ta sytuacja, a Eleanor nie dała mu wyboru. Chłopak bardzo to przeżywa. Usiadłam obok niego i powiedziałam:
- Nie przejmuj się, rozstania zawsze są trudne. Wim ze swojego doświadczenia.- uśmiechnęłam się i poklepałam go po ramieniu.
- Doświadczenia?
- No tak, nie łatwo jest zrywać z osobą, którą się kocha. Jeszcze jeśli to z jej winy. To boli najbardziej.
- Jak wyglądało twoje zerwanie?- zapytał krótko. To pytanie mnie przytłoczyło. Doskonale pamiętam moment, kiedy nakryłam mojego chłopaka na zdradzie. To było jak cios prosto w serce. Czułam tylko jak z moich oczu zaczynają płynąć pojedyncze krople łez. Szybko je otarłam.
- Przyłapałam go na niewierności, wykrzyczałam, że jest chujem i wybiegłam z trzaśnięciem drzwiami. Nawet nie zajął sobie tym głowy. Wrócił do poprzednio wykonywanej czynności.
Chłopak siedział już cicho. Liam zaparzył Louisowi herbaty, a mi podał szklankę wody.
- A wiecie co jest w tym wszystkim najgorsze?- powiedział Louis popijając łyk cieczy. Wszyscy spojrzeli się na bruneta.- To, że ona robi teraz zakupy i świetnie się bawi, a ja siedzę tutaj i się zadręczam tą sytuacją.
- Louis ma rację!- krzyknęła Emily.
Tym razem wzrok innych spoczył na mojej przyjaciółce.
- Powinniśmy iść na miasto, rozerwać się, a nie siedzieć tutaj i opłakiwać coś, do czego się dążyło.
Louis dopił ostatni łyk herbaty, wstał i udał się do pokoju, aby się przebrać. Po pięciu minutach był z powrotem i wspólnie udaliśmy się do klubu.
W klubie, jak to zawsze, głośna muzyka, no i alkohol. Louis bez namysłu usiadł przy barze i zamówił coś z procentami. Szkoda mi go. Tak na poważnie. Liam usiadł obok niego i zaczął go namawiać, żeby wstał, ruszył się, albo cokolwiek, jednak jak do ściany.
***
Obudziłam się... No właśnie, gdzie?
Kurde, Alex, wdech, wydech. Przypomnij sobie co się stało. Cholera, pustka. Ja pierdole, co jest ze mną nie tak. Zmieniłam pozycję z leżącej na siedzącą i dokładnie rozejrzałam się po pokoju. Byłam sama. Chwilę później drzwi się otworzyły i do pokoju wszedł nie kto inny jak Harry. Spojrzał się, po czym kąciki jego ust uniosły się ku górze.
- No witam, jak się spało?- zapytał tylko.
- Czy my... no wiesz... czy my?- jąkałam się.
- Tak, byłaś cudowna.- zamarłam.- hahahahaha żartuję przecież.
- Bardzo śmieszne.- Boże, już pomyślałam, ze nie wiem jakie rzeczy robiłam w nocy.- To jak się tutaj znalazłam?
- No wiesz, trochę się wypiło, a potem nie dawałaś rady chodzić o własnych siłach i wręcz błagałaś, żebym zabrał cię ze sobą.
- Ja nie piję. Teraz gadaj prawdę.- oburzyłam się.
- Byłaś bardzo zmęczona i nie miałaś sił na nic, więc nie chcieliśmy cię już męczyć i TADAM!
Znalazłaś się u mnie.- uśmiechnął się.
- Teraz już wszystko jasne.- no tak, a co z Emily.- Chwila... Gdzie Emily?
- U Zayna. Też nie miała sił wracać do domu. No i chyba nie tylko z tego powodu...
- A z jakiego?
- No bo nie wiem czy wiesz, ale Zayn bez przerwy o niej nawija. 24 na godzinę. Jakby tylko ona mu była w głowie. Serio. Pewnie się zakochał albo coś...
Może Emily nie traktuje Zayna jak kolegi. W sumie nawet nie mogłyśmy porozmawiać na spokojnie, ponieważ wszędzie byli chłopcy. Muszę wyciągnąć od niej wszystko. Albo nie. Będzie chciała sama mi powie, nie będę naciskać.
- Okej, to ja idę się przebrać, tylko takie jedno 'ale', posiadacie może łazienkę?
- No jedna powinna gdzieś być.- droczył się ze mną Lokers.
- A tak na serio?
- Drugie drzwi po prawej.- uśmiechnął się szeroko.
- Czekaj, jak to się stało, że ja jestem no wiesz... przebrana?- Harry wybuchnął śmiechem.- Co ci tak do miechu? Ja na serio pytam.
- Sama się przebrałaś. Dałem ci ciuchy. Ty na serio nic, a nic nie pamiętasz?
- No nie, a powinnam coś pamiętać?- Boże, aż boję się słyszeć odpowiedź.
- No dobra, dobra, idź się ubrać.
Udałam się do łazienki, załatwiłam wszystkie potrzeby i przebrałam się. Nie miałam czym się umalować, nie miałam nowych ciuchów, nie miałam nawet szczoteczki do zębów. Poprawiłam swoje wczorajsze ciuchy oraz ostatni raz przejrzałam się w lustrze. Powędrowałam do pokoju Harrego. Otworzyłam drzwi.
- Omg!- i je zatrzasnęłam. Nie chciałam odwiedzić go, podczas, kiedy on się przebiera. No ale powiedzieć nie można, ciała to on złego nie ma. Po chwili zobaczyłam jak drzwi przed którymi stałam bardzo oszołomiona. W progu stał Harry i chyba bardzo dobrze się bawił. Nie mógł opanować śmiechu.
- No bardzo śmieszne.
- A twoja mina- nie mógł wydusić z siebie słowa, wszystko przez śmiech.- bezcenna!
- No bardzo śmieszne, a teraz dzięki za dresy i jadę do domu się przebrać.
- Nie czekasz na Emily?
- Nie.
Zeszłam na dół. chyba wszyscy spali, ponieważ było pusto. Wyszłam i stanęłam w głównym wejściu. No tak, brawa dla mnie, wróciłam do willi chłopaków i udałam się do pokoju Hazzy. Tym razem zapukałam. Po grzecznym 'proszę' weszłam do pokoju.
- Harry, bo jest taki problem.
- Jaki?- zapytał.
- Nie wiem jak wrócić do domu...- znowu wybuchł śmiechem.
- Chodź, zawiozę Cię.- otoczył mnie ramieniem i razem udaliśmy się na moje osiedle.
Wbiegłam do mieszkania i od razu popędziłam do pokoju, żeby zabrać ubrania. Następnie wparowałam do łazienki, w której wzięłam przysznic, przebrałam się i umalowałam. Włosy pozostawiłam rozpuszczone. Wyszłam z łazienki i poszłam do Lokersa, który siedział u mnie w pokoju.
- Nie będzie ci za gorąco?- zapytał mnie zielonooki.
- Nie, jeśli będzie, to podwinę rękawy. W końcu i tak nie jest aż tak ciepło. Dopiero lato się kończy.
- No w sumie masz rację.- uśmiechnął się- A mamy jakieś plany na dzisiaj?
- Czy mamy? No nie wiem. Jakieś propozycje?
- Możemy jechać do chłopaków i pobyć razem z nimi. Tylko pewnie bez Emily i Zayna, oni pobędą pewnie razem we dwójkę. Albo spędzić dzień razem.- zabawnie poruszał brwiami.
- A jak według ciebie?
- Ja wolałbym jechać teraz na miasto. Albo do zoo.
- No tak, zoo to idealnie miejsce. Wprost dla ciebie.- zaśmiałam się. Usiadłam na łóżku, tuż obok niego.
- No wiesz ty co?! Teraz czeka cię kara.- i w tym momencie zaczął mnie łaskotać. Zaczęłam krzyczeć i śmiać się jednocześnie. Nagle moją a jago twarz dzieliło kilka centymetrów, a on patrzył się wprost na moje usta. Nie wiedziałam co robić. Zamknęłam oczy i poddałam się. To było cudowne. Odsunęliśmy się od siebie. Harry delikatnie się uśmiechnął. Patrzyliśmy się na siebie w ciszy. Potem usłyszeliśmy jak drzwi do mieszkania się otwierają a w nich ukazuje się Zayn i Emily. Chwila. Oni trzymają się za ręce. Z serii kolejnych newsów.
Stanęli w progu i gapili się na nas. My tak samo gapiliśmy się na nich.
*Emily*
- Emmm... Cześć. Co u was?- wydusiłam w siebie.
- A w porządku.- uśmiechnął się Harry.
- My już pójdziemy, co nie Harry?- zapytała Alex Harrego
- Tak, bawcie się dobrze.- i pospiesznie udali się do wyjścia.
- No to idziesz się przebierać słońce?- zapytał Zayn
- Tak, już. Idź do salonu, zaraz do ciebie dołączę.
Udałam się do łazienki. Zrobiłam szybki prysznic, umalowałam się i uczesałam koka. Poszłam do Zayna.
- Chcesz się czegoś napić?
- Nie, czekam na ciebie. Mam już plany na dzisiejszy dzień.
- O, jakie? Zdradzisz mi?- zapytałam.
- Nie. Idź się przebrać. Poczekam tu na ciebie. Tylko się pospiesz.
- Okeeej.
Przebrałam się w pokoju i napisałam smsa do Alex.
'Nie było kiedy Ci powiedzieć, ale tak, jestem z Zaynem. Pogadamy jak się spotkamy. Ale bez świadków. No i ty też mi musisz powiedzieć coś o Harrym hmm? Całuję xx'
Na odpowiedź nie czekałam długo. Poszłam do Malika. Usiadłam obok niego i wtuliłam się.
- Ruszamy!- chłopak klasnął w dłonie i pociągnął mnie za sobą do wyjścia.
Jechaliśmy dość długo, ale ostatecznie dojechaliśmy... nad jezioro?
- Zayn?
- Słucham? Podoba Ci się?
- Tak bardzo, ale ja nie mam kostiumu, ani nic.- wydusiłam.
- To będziesz się kąpać w ciuchach.
- Żartujesz?
- Jestem śmiertelnie poważny.
- A ja śmiertelnie poważnie ci mówię, że nie wykąpię się w ciuchach.
- Czyżby?
- Tak.
Zayn zamknął samochód i nim się obejrzałam niósł mnie i szedł w kierunku wody.
- Zayn, nawet nie próbuj!
- Bo co?
- Odstaw mnie, błagam cię!
- Chwila, niech się zastanowię...
Coraz bardziej zbliżaliśmy się do jeziora.
- Zayn do cholery!
- Trochę milej proszę.
- Zayn no błagam cię! Mam w kieszeni telefon!
Zayn wyjął mi z kieszeni telefon.
- No kurwa zajebiście. Zayn no proszę Cię! Nie każ mi się na ciebie obrażać!
- Muszę przemyśleć wszystkie 'za' i 'przeciw'.
- Zayn no proszę cię!
- Mam mały warunek.
- Jaki?!
- Żądam soczystego całusa, kiedy cię puszczę.
- Dobrze, dostaniesz!- w tym momencie mnie puścił, a ja wpiłam się w jego usta.
*Alex*
Droga do zoo minęła bardzo miło. Coraz bardziej zakochiwałam się w tym wariacie. On jest cudowny!
- O czym, albo o kim tak myślisz?
- A tam, nic ciekawego.
- Jesteśmy a miejscu!
- Nareszcie :)
Wysiedliśmy z auta i skierowaliśmy się do kasy. Po wykupieniu biletów zaczęliśmy oglądać zwierzęta. Z Harrym to gorzej niż z dzieckiem, nawet z koni się zachwycał. Musiał pogłaskać itd. Z nim to gdziekolwiek pójść...
- Alex, zobacz!- wskazał na drogowskaz z wizerunkiem lemurów.
- Dobra, idziemy.- zaśmiałam się, on tylko ucałował mnie w policzek.
- Ej, spójrz, jest czas na karmienie.- mogłam ugryźć się w język, ponieważ on był już i starał się namówić panią, która karmiła zwierzaki, żeby nas wpuściła.
- Jestem Harry Styles z TEGO One Direction. Czy mógłbym z dziewczyną nakarmić te zwierzaki?
Babka spojrzała na niego jak na debila i karmiła zwierzaki dalej.
- No niech pani taka nie będzie, mogę dać pani autograf.
- Ja tu tylko karmię zwierzęta...- odpowiedziała znudzonym głosem kobieta.
- No to niech pani da chociaż pogłaskać.
- A ja dam ci je pogłaskać dasz mi święty spokój?- zapytała.
- Tak!- na twarzy miałam wypisany 'facepalm'
Kobieta wpuściła nas na wybieg, a Harry jak opętany wziął jednego do rąk i zaczął z nim biegać i wołać, że już nie odda. Kobieta nie ruszyła się z miejsca.
- Harry oddaj tego lemura...
- No dobrze...
Niechętnie podał zwierzątko kobiecie, podziękował i wyszedł.
- Jesteś idiotą.- powiedziałam do Lokersa.
- I za to mnie kochasz.- ukazał swoje dołeczki i złączył nasze usta.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i jest siódmy! Jakoś weny brak :c ale co zrobić?
Chcę bardzo podziękować autorce tego bloga, która bardzo mi pomogła, w rozprzestrzenianiu mojego :>
Jestem Ci ogromnie, ogromnie, ogromnie wdzięczna!
Jak chcecie, to możecie napisać mi swoje twittery to będę powiadamiała was o nowych rozdziałach ♥
Komentujcie, to bardzo mobilizuje <3
Super, fajnie że Alex jest z Harrym:D bardzo lubie twojego bloga i pozdr <3
OdpowiedzUsuńPRZEPRASZAM BARDZO, ŻE TAK PÓŹNO DODAJĘ KOMENTARZ;C
OdpowiedzUsuńKochana, twój blog jest CUDOWNY!
Nie ma za co dziękować, cieszę się, że mogłam pomóc;)
Czekam z niecierpliwością na kolejny:) (Kiedy będzie)