-Powie mi ktoś co tu się dzieje?! Normalnie stoję sobie i grzecznie czekam na autograf moich idoli, aż nagle zabiera mnie ktoś tutaj, gdzie jest pełno ochroniarzy, a ja kompletnie zdezorientowana nie wiem co się dzieje, ani nawet gdzie jest moja przyjaciółka, z którą mnie rozdzielono.
- Widocznie zbyt grzecznie czekałaś- zaśmiał się Zayn
tylko się na niego spojrzałam.
- Spokojnie.- zaczął Harry- Nie bój się, znajdziemy twoją przyjaciółkę. Ja kazałem cię tu przyprowadzić. Często robimy takie niespodzianki naszym fankom.- wszyscy spojrzeli się z miną 'wtf' - Co nie chłopaki?
Dodał na co chłopaki odpowiedzieli kiwnięciem głowy.
- A tak skoro już gadamy to mam na imię Alex i kocham was. Moja zagubiona przyjaciółka to Emily i jakby coś to nie jest waszą największą fanką.
- Okej, szkoda. Ja jestem Harry.- odrzekł chłopak w ślicznych kręconych włosach i uścisnął mi rękę. Znowu.
- Ja jestem Zayn, ten najładniejszy.- zaśmiał się mulat o pięknych oczach i również uścisnął mi rękę.
- Jam jest Louis- zaśmiał się chłopak o powalającym uśmiechu, po czym ukłonił się lekko, na co ja zareagowałam śmiechem.
- Niall.- powiedział blondyn i podał mi rękę. Miał nieziemski głos.
- A ja po prostu Liam.- uśmiechnął się najbardziej normalny na pierwsze wrażenie chłopak i również wyciągnął rękę w moją stronę. Uścisnęłam ją.
*Emily*
Błądziłam i szukałam mojej przyjaciółki. Byłam w kilku kiblach, odważyłam się sprawdzić nawet męski. Wystraszyłam się o nią. Mógł ją ktoś porwać i teraz ją gwałcić, albo powoli zabijać. Najczarniejsze myśli chodziły mi po głowie. Cały czas wołałam jej imię, lecz za każdym razem ludzie dziwnie się na mnie gapili. Przechodziłam właśnie obok kolejnego kibla, kiedy wpadłam na jednego z ochroniarzy.
- Przepraszam, z nieba mi pan spadł. Przyszłam tutaj z przyjaciółką, ale nie mogę jej teraz nigdzie znaleźć. Boję się, że ją ktoś porwał, a zadzwonić nie mogę, ponieważ telefon mi padł.
- Powiedz najpierw jak się nazywa.- powiedział życzliwy ochroniarz.
- Alexandra Edwards.- powiedziałam jednym tchem.
- Masz może na imię Emily?- spytał ochroniarz.
- Tak, szukała mnie?- miałam straszną nadzieję, że nic jej nie jest.
- Chodź proszę za mną.- powiedział i szedł powoli między korytarzami, a ja za nim.
*Alex*
- Czyli nas już znasz, a ten miły pan, który cię tutaj zaprowadził to Paul i szuka twojej przyjaciółki.
- Dobrze wiedzieć.- odrzekłam krótko.
Widziałam, że przez ten cały czas Harry patrzał się na mnie z wielkim bananem na twarzy. Może Emily miała rację co do niego, że nie może oderwać ode mnie wzroku. Moje rozmyślanie przerwał głos Louisa.
- Ładna ta twoja przyjaciółka?
- Tak, a dlaczego pytasz? Nie jesteś czasem związany z Eleanor?- spytałam
- Jestem, ale tylko się pytam. Tak dla upewnienia, żeby wiedzieć, czy masz ładne koleżanki.- twarze wszystkich momentalnie spojrzały na Lou, a ja wybuchnęłam śmiechem.
- Alex!!!!!!!- usłyszałam znany mi głos, a po chwili był tuż przy mnie.
- Emily!- przytuliłam ją kiedy już była z nami.
- A więc to jest moja przyjaciółka Emily,- zwróciłam się do nowych znajomych- a to jest Harry, Zayn, Louis, Niall i Liam.
Cała szóstka krzyknęła głośne 'hej' z czego po chwili się śmialiśmy.
- Jak się tu znalazłaś?- zapytała Em.
- Harry kazał mnie tu wpuścić. Miła niespodzianka dla Directionerki.- obdarzyłam loczka serdecznym uśmiechem.
- No tak ja cię szukam, a ty bawisz się w najlepsze.- zaśmiała się.
- Oj przestań i nie fochaj.- przytuliłam swoją przyjaciółkę i szeroko się do niej uśmiechnęłam, ona odwzajemniła uśmiech.
- A co powiecie, jeśli wyskoczymy do Nando's?- zaproponował blondyn.
- Kurcze, w Nando's dzisiaj już byłyśmy, a co wy na to, żeby wpaść do nas. Ugotujemy coś wspólnie, poznamy się bardziej.- zaproponowałam.
Chłopcy spojrzeli na siebie, po czym na nas i Liam odrzekł:
- Ale nie jesteście psychopatkami, które zaczną nas gwałcić i dusić, po czym jak już zginiemy potną nas na kawałeczki i będą przechowywać nasze resztki w słoikach w piwnicy?
Razem z Emily wybuchnęłyśmy śmiechem.
- Nie, nie jesteśmy psychopatkami- powiedziała już chyba płacząca ze śmiechu Emily.
- Wydaje mi się, że tak właśnie powiedziałaby psychopatka...- odrzekł pod nosem Louis, po czym uciekł od nas. Nie ominę tego, że prawie dwa razy się przewrócił.
Droga do mojego domu nie była taka długa. Mieszkałyśmy z Emily w przytulnym bloku, miałyśmy dwa pokoje, kuchnia, salon i łazienka. Obecnie nie pracuję, ponieważ dostaję kasę od rodziców z Polski. Nie powiem. Trochę tego jest. Emily pracuje jako wolontariuszka w schronisku. W sumie to tylko ja utrzymywałam mieszkanie. No i kasa, którą co miesiąc dostaję od rodziców.
Jechałam razem z Emily do domu, a tuż za nami chłopaki. Wchodziłyśmy właśnie do mieszkania. Niall wpadł jako pierwszy i szukał kuchni. Zdążyłam go wyprzedzić i nie pozwoliłam mu dostać się do pomieszczenia. Ja gotuję. Uwielbiam to robić, chociaż nie robię tego zbyt często. Chłopcy zajęli kanapę, a ja wraz z Emily udałyśmy się do kuchni. Po godzinie wszystko było gotowe. Upiekłyśmy babeczki i zamówiłyśmy pizzę. Rozległ się dzwonek do drzwi. Louis otworzył i zapłacił za pizzę, a ja z Emily przyniosłyśmy nasze "dzieło". Wszyscy usiedliśmy w salonie przy stole. Wyliczyłam dla każdego po jedną babeczkę, ponieważ chciałyśmy szybko się z tym uporać, było już późno i w ogóle.
- Ja rezerwuję ten kawałek!- powiedział Niall.
- Nie, ty zjadłeś już trzy, a każdy jadł po dwa kawałki. Napewno nie ty go zjesz!- odrzekł Liam
mój- Zobaczymy,- powiedział blondyn, wziął do ręki duży kawałek i obliznął dookoła- dalej go chcesz?
Liam spiorunował go wzrokiem, Niall upchnął ostatni fragment pizzy, po czym zabrał się za dumnie wywalczony kawałek. Emily przyniosła w tym czasie nasze babeczki. Zrobiłyśmy siedem porcji; dla mnie, Emily, Harrego, Louisa, Zayna, Liama i Niallera. Blondyn popatrzył na nasze 'dzieła' i wydusił:
- I, że niby tylko siedem?
Kątem oka spojrzałam na jego poważną twarz.
- Ej, stary, nie przejmuj się. Jakbyś zostawił zjem za ciebie.- powiedział Zayn.
Blondyn ani drgnął.
- Jak ci nie starczy mogę dać ci resztkę mojej.- Pasiasty objął ramieniem Nialla, ten od razu się rozpromienił. Wspólnie jedliśmy moje babeczki, kiedy zadzwonił mój telefon i wszyscy usłyszeli dźwięk mojej ukochanej hpiosenki- Bruno Mars "It will rain". Emily zaczęła wydzierać się i śpiewać ją jak opętana, chwilę po niej dołączyli Harry, Zayn, Louis i Liam. Niall śpiewał z zapchanym babeczką dziobem. Odebrałam i przeniosłam się do mojego pokoju. Usiadłam na łóżku i wsłuchiwałam się w głos rodzicielki, ponieważ to ona do mnie zadzwoniła.
- Mamo, nie, nie zgadzam się.- mówiłam spokojnie.
- Emila, proszę cię, to dla mnie zbyt ważne. Dlaczego nie reagujesz jak twoja siostra i nie zgodzisz się? Masz zawsze problemy...- namawiała mnie dalej.
- Mamo, zrozum, nie chcę wracać do Polski. Teraz tu jest mój dom. Tu są moi przyjaciele, a ty każesz mi wracać do Polski.- protestowałam dalej.
- Ola, nie wiesz jak to dla mnie ważne...
- To dlaczego nie chcesz mi tego powiedzieć?!- krzyczałam do telefonu.
- Ponieważ, razem z twoją siostrą się o tym dowiecie jak przyjdziecie. Ola proszę cię.
- Mamo, błagam nie Ola. Jestem Alex i mieszkam w Anglii.- próbowałam zmienić temat.
- Nie zmieniaj tematu,- no tak, zna mnie- to ważne, a poza tym, kiedy ostatnio byłaś mnie odwiedzić?
- Okej, dobrze przyjadę. Ale nie na długo. A i powiedz mi tylko gdzie mam się spotkać z Megan?- Megan to moja siostra. Nie dzielimy się wielką miłością, często się kłócimy, ale o tym kiedy indziej.
- I właśnie o to chodzi. Z Meg się umówisz i razem wybierzecie lot. Nie możecie się kłócić w nieskończoność. A tak ps to rozmawiałam już z nią i czeka na znak od ciebie. Muszę kończyć córciu, kocham cię.- powiedziała po czym rozmowa dobiegła końca.
Wstałam z łóżka i udałam się do salonu. Kiedy zobaczyłam jak Harry i Zayn biją się na poduszki momentalnie się uśmiechnęłam. Podeszłam bliżej i kiedy Loczek mnie zobaczył trochę się zarumienił i odłożył poduszkę. Zaśmiałam się tylko.
- Coś ważnego?- zapytała Emily.
- Jadę do Polski.- twarze wszystkich spoczęły na mnie. Nastała cisza.
- Że niby kiedy?! I po co?! I czemu akurat Polska?!- dopytywał się Niall
- Kiedy jeszcze nie wiem, jak najszybciej chyba. Mamie bardzo zależy na moim przyjeździe. Pochodzę z Polski.- odpowiedziałam na każde pytanie po kolei.
- Na długo?- tym razem pytanie wypowiedział Harry.
- Nie wiem. Ja chcę wrócić jak najszybciej, ale to tylko moje zachcianki. O i jadę z Meg.- dodałam.
- Chcesz się z nią spotkać?- zapytała Emily.
- Chyba tak. Kurcze. Ona jest moją siostrą, a nie odzywamw się do siebie od półtora roku. Nic na nas nie działa. Tęsknię za nią i mam w dupie to co było kiedyś.
- A co było kiedyś?- zapytał Zayn.
- Megan podebrała jej chłopaka. W sumie to ci go zabrała.- chłopaki chyba nie czaili o co biega- No bo Alex chodziła kiedyś z takim jednym przez dwa lata i w tym samym czasie przez rok, potajemnie umawiała się z nim jej siostra- Megan.
- No to niezafajnie.- powiedział Lou.
- No nie.- przytaknął Liam.
- Przecież to było chyba kiedyś, a ten chłopak nie doceniał takiego skarbu jak ty oraz stracił najpiękniejszą dziewczynę na świecie.- powiedział Harry. Zarumieniłam się.
- Mam się czuć zazdrosny?!- oburzył się Louis. Tym razem to Loczek się zarumienił, a wszyscy wybuchnęli śmiechem. Postanowiłam wykonać telefon do siostry. Szybko wykręciłam numer i pobiegłam do pokoju.
- Cześć, pamiętasz mnie jeszcze?- powiedziałam i zaśmiałam się.
- Alex, jak miło, że się odzywasz. Mama już do ciebie dzwoniła?- spytała Megan.
- Tak, i mam nadzieję, że my też przestaniemy dalej ciągnąć to co było. Słuchaj, jak będziesz przejeżdżać niedaleko mnie to wpadnij, omówimy podróż.- zaproponowałam, moja siostra od razu odpowiedziała.
- A pozwolisz, że się wproszę, bo robiłam właśnie zakupy i przejeżdżam obok ciebie?
- Jasne, czekam.- po tych słowach udałam się do przyjaciół.
- I jak poszło?- zapytał Harry.
- Będzie tu zaraz.- odpowiedziałam krótko- Była na zakupach w pobliżu i wpadnie. Poznacie ją.
- To miło. A ona wie, że nie jesteś sama? To znaczy, że w domu, że jesteśmy my, no bo jeśli jest fanką, to nie chcemy, żeby zemdlała.- powiedział Louis.
- Tylko błagam, jakby coś to nie wspominajcie o tym kolesiu. Podobno potem się przez niego cięła...
- Okej, no problem.- zasalutował Louis.
Po chwili rozległ się dzwonek do drzwi. Podbiegłam i je otworzyłam. W drzwiach stała bardzo znana mi osoba. Przytuliłam moją siostrę i zaprowadziłam ją do salonu.
- To jest Megan, a to są...- nie zdążyłam nic więcej powiedzieć, ponieważ przerwał mi głos Louisa i pisk Meg. No tak One Direction.
- O MÓJ BOŻE, ALEX MA KLONA I NIC NIE MÓWIŁA!
Wszyscy gapili się to na mnie to na moją siostrę. Jest moją bliźniaczką i to dlatego wyglądamy tak samo. To logiczne. Po co robić taki szum wokół tego?
- A więc to jest moja siostra Megan, Meg to jest moją przyjaciółka Emily, Harry, Zayn, Louis, Niall, Liam.- przedstawiłam chłopaków lecz ona gapiła się dalej i nic nie mówiła.
- Boże nie wierzę... TAK TU STOI ONE DIRECTION, TU WŁAŚNIE U MNIE W DOMU I TY TEŻ TU JESTEŚ I TAK W OGÓLE TO SIĘ Z NIMI ZAPRZYJAŹNIAM I JEŻELI NIC NIE POWIESZ POMYŚLĄ ŻE MAM DZIWNĄ SIOSTRĘ!!!- krzyknęłam do mojej siostry, ta powiedziała 'hej'.
Tym razem Harry podjął się rozmowy:
- Może dasz jej szklankę wody?
- Dobry pomysł, ale już nie mam. Pójdę do najbliższego sklepu. Ktoś coś chce?- zapytałam licząc drobne w moim portfelu.
- Chyba nikt, ale pójdę z tobą.- uśmiechnął się Harry- No wiesz, jest już ciemno i późno...
- Okej miło.- przerwałam mu.
- Ekhem- odchrząknął Lou i zaczął gadać coś pod nosem, po czym wstał i powiedział.
- Harry jak możesz mi to robić?! Myślisz, że ja nie czuję jak mnie zdradzasz?!
Harry się speszył. Założyłam płaszcz i buty, pociągnęłam za rękę bruneta i wyszłam.
Przechodziliśmy między regałami i szukaliśmy wody, kiedy Harry powiedział.
- Masz śliczny uśmiech.
Zaśmiałam się.
- Twój też niczego sobie.- teraz on się śmiał.
Staliśmy przy kasie i już wyciągałam portfel, jednak Harry był szybszy i wyciągnął swoje pieniądze z kieszeni i podał kasjerce.
- Nie myśl, że nie oddam.- powiedziałam.
- To drobiazg przestań i nie wygłupiaj się.- szeroko się uśmiechnął.
- Dziękuje.- odrzekłam i ucałowałam go w policzek.
Przechodziliśmy przez próg sklepu kiedy zobaczyliśmy paparazzi robiących nam zdjęcia. Mam cichą nadzieję, że tego całusa nie uwiecznili. Harry założył kaptur, objął mnie ramieniem i ciągnął przez tłum paparazzi. Nie było łatwo, ale powoli szliśmy (on dalej obejmował mnie ramieniem) za nami wciąż ciągnęli się reporterzy.
- Masz szpilki?- zapytał
- Nie, skejty, a czemu pytasz?- tym razem ja spytałam.
- No to w nogi.
- Nie no wszystko, tylko nie bieganie. Mam strasznie słabą kondycję i będzie wolno i będę marudzić, więc ostrzegam.
- Jak zaczniesz działać mi na nerwy wezmę cię na plecy i pobiegniemy razem.- zaśmiał się Harry.
- Okej, dobra, prowadź.
Harry zaczął biec, co chwila wolałam 'POCZEKAJ', albo 'WOLNIEJ'. Ostrzegałam go. Chyba w końcu puściły mu nerwy, ponieważ ja byłam bardzo wolna i paparazzi wcale nie znikali w otchłani, bo wziął mnie na plecy, a ja tylko rozkoszowałam się odpoczynkiem. Kiedy dobiegliśmy, a raczej Harry dobiegł do mojego bloku, udaliśmy się do mieszkania. Nie przerywając napadu śmiechu wparowaliśmy mieszkania. Wszyscy patrzeli na nas jak na idiotów. Nawet Megan rozmawiała, i zachowywała się normalnie, tylko ja i Harry uwaliliśmy się obok kanapy na podłodze i płakaliśmy ze śmiechu. Wszyscy dalej byli cicho.
- Ona tak zawsze?- zapytał cicho Niall, albo ktoś inny. Nie wiem, nie zajmowałam się innymi. Śmiałam się razem z Harrym. On jest taki uroczy.
- W sumie nigdy jeszcze nie ryczała ze śmiechu.- odpowiedziała mu Emily.
Uniosłam się lekko na łokciach i powiedziałam:
- Jutro pewnie będę w gazecie.- po tych słowach znowu płakałam ze śmiechu.
- Harry może powiesz wszystkim co jest grane?- zaproponował Louis.
- Sklep, paparazzi, ucieczka... z Alex na plecach.- znowu śmialiśmy się jak opętani. Chyba nigdy się tak nie śmiałam. Nasze wspólne śmiechy zostały przerwane, kiedy Louis wziął butelkę wody, która przyniosłam ze sklepu i wylał całość na moją i Harrego twarz.
- Stary, posrało cię, czy coś?!- wykrzyczał Harry.
- No bo jestem zazdrosny.- tłumaczył się pasiasty- A w dodatku od rana nie zjadłem marchewki i mam prawo czuć się jak się czuję!
Tym razem wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Było fajnie. Taka kupa przyjaciół. Może nawet jak rodzina... Bardzo się cieszę, że w końcu mam kogoś z kim jestem po prostu sobą i to nie jest jedna osoba.
- Alex, wszystko w porządku?- zapytał Harry, podnosząc się na łokciach.
- Tak, tylko nie mogę w to wszystko uwierzyć.- obróciłam się do Harrego- To jak sen, który zaraz się skończy. Jakby ktoś tydzień temu mi powiedział, że będę leżeć tutaj razem z One Direction, wyśmiałabym go. Nie chcę budzić się z tego snu. To takie magiczne...- ciągnęłabym mój 'monolog' dalej, gdyby nie potworny ból w ręce.
- O Boże, ałaaaaaaaaaa! Kto to zrobił?!
Ktoś ugryzł mnie w rękę. Spojrzałam na Nialla.
- To nie ja! Ciebie zostawię na później!- tłumaczył się blondyn.
- Tak bardzo bałaś się, że ktoś cię obudzi, dlatego uświadomiłem cię, że to nie sen.- wyjąkał Tommo.
Chłopak uśmiechnął się. Ja dalej czułam ból po ugryzieniu.
- Tylko błagam bez takich. Już nigdy.- prosiłam.
- Okej przepraszam.- uśmiechnął się Pasiasty.
- Chodź, znajdę ci plaster.- wstał i podał mi rękę Loczuś.
Wspólnie udaliśmy się po plastry. No nie powiem, ale zęby to Lou ma ostre.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam.
Wszystko odbyłoby się szybciej gdyby nie to że pisałam na telefonie i jakoś nie mogłam tego wszystkiego przerzucić na kompa :(
A więc przed feriami poprosiłam koleżankę, że jej prześlę a ona to zgra i oczywiście zapomniałam jak to ja, więc wysłałam jej to w ostatniej chwili jak u mnie była.
I jak przerzuciłam i zobaczyłam jak pomyliłam bohaterki i musiałam to wszystko naprawiać minął kolejny dzień, więc oklaski dla mnie -.-
Nigdy nie będę się tak ociągać no i jeszcze raz przepraszam :p
Mam nadzieję, że zobaczę jakiś komentarz pod tym postem, bo wyświetleń jest dość sporo. Komentujcie =)
no ja nwm jak Ty to robisz ale idzie Ci swietnie (pati xD)
OdpowiedzUsuńDzięki :**
OdpowiedzUsuń